Podobnie rzecz ma się w przypadku grzybów Candida. Gdy ich zarodniki trafią na odpowiedni grunt – kiełkują i wyrastają z nich grzyby, które po jakimś czasie będą produkować zarodniki – jak dęby żołdzie. Ale tutaj podobieństwo dębów do grzybów i żołędzi do drożdżaków się kończy, bowiem z nasion jakimi są żołędzie mogą wyrosnąć wyłącznie dęby, a zarodniki grzybów Candida są organizmami zdolnymi do samodzielnego życia i w zależności od warunków – mogą zakiełkować w podłożu przekształcając się w grzyby, albo żyć i rozmnażać się przez pączkowanie jak drożdże.

 

Po co to porównanie grzybów do dębów i drożdżaków do żołędzi? Otóż po to, by uświadomić, jak olbrzymia różnica jest między grzybami Candida a ich zarodnikami – drożdżakami Candida. Różnią się one w zasadzie wszystkim – wyglądem, kształtem, sposobem odżywiania i rozmnażania, a także środowiskiem, w którym żyją. W związku z tym występują w diametralnie różnych relacjach do naszych organizmów, bowiem zarodniki Candida jako drożdżaki są w gruncie rzeczy pożytecznymi komensalami, zaś grzyby Candida to groźne, chorobotwórcze pasożyty.

Wyjaśnienie tej kwestii jest niezwykle istotne ze względu na ustalenie tego, na co mamy się leczyć – czy leczyć na obecności drożdżaków Candida w jelicie grubym, czy na wywołane przez nie grzybice organizmu. Wiemy, że drożdżaki Candida występują w jelicie grubym jako naturalny element tego środowiska, zaś ich obecność w kale świadczy tylko o tym, że drożdżaki Candida znajdują się na swoim miejscu, co rzecz jasna nie ma nic wspólnego z chorobą.

Wniosek stąd, że leczyć drożdżaki wykryte w kale, to jak Chińczyka leczyć na żółtaczkę. Co innego, gdy grzyby Candida zasiedlają ścianę śluzową jelita grubego. Wtedy mamy do czynienia z bardzo poważną chorobą pasożytniczą – grzybicą jelita grubego.

 

c.d.n.